niedawno czytałam ciekawe opracowanie na temat chrześcijańskiego wzrostu.. i jakie wrażenia? że stoję w miejscu.. przez ostatni czas nie zrobiłam nic, co przyczyniłoby się do mojego osobistego wzrostu. ta myśl nie dawała mi spokoju.. ja, która tak się cieszę, gdy widzę jak inni prują wręcz do przodu - stoję w miejscu (a w myśl pewnej filozofii - cofam się..)?
tak.. ta myśl była na tyle silna, że postanowiłam coś zmienić.
podjęłam wyzwanie z mężem - niby nic, ale nie dość, że skupia mnie to coraz bardziej na słowach, które wypowiadam, to jeszcze mam z tego nie małą frajdę ;)
jakie wyzwanie?
już jakiś czas temu zakupiliśmy sobie z mężem opaski na rękę z napisem "Jezus jest Panem!" - i bardziej dla siebie samych - ku napomnieniu i świadomości - je nosiliśmy. od kilku dni owe opaski nabrały większego znaczenia :)
celem wyzwania jest wytrzymać przynajmniej 21 dni bez "narzekania, krytykowania i plotkowania". co mają z tym wspólnego opaski? gdy złapię się na którejś z w/w czynności - przekładam opaskę z jednej ręki na drugą. jeśli złapię na tym mojego męża - to mówię mu o tym i zarówno on jak i ja przekładamy opaskę na drugą rękę. oczywiście, że to wyzwanie może ciągnąć się w nieskończoność - ale wierzymy, że w miarę szybko uda nam się wytrwać 1 dzień, potem kilka dni - by ostatecznie nie tylko dobić wspomnianych 21 dni, ale też wyrobić sobie nowy nawyk - nienarzekania, niekrytykowania i nieplotkowania ;)
warto spróbować, a do tego mogę spokojnie powiedzieć, że coś zaczęłam robić, by podratować swój wzrost.
Just Pawfect
5 months ago
hello, my friend!!! i cannot read anything on here ---bad Polish on my part!!! Isn't it strange how small the computer makes the world! So good to hear from you!!! Thanks for stopping by the shop's blog!!!
ReplyDeleteLove you, friend!
Terri